Chciałbyś szybciej pozbyć się tkanki tłuszczowej i osiągnąć formę swojego życia? Ciągle natrafiasz na reklamy suplementów, które gwarantują uzyskanie niewiarygodnych efektów w krótkim czasie? Niestety, nie mam dla Ciebie dobrych wiadomości…
Spalacze tłuszczu to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o proces kształtowania sylwetki. Niektóre z substancji faktycznie działają, ale inne to po prostu ściema. Dzisiaj dowiesz się, czy warto z tych suplementów korzystać.
Charakterystyka spalaczy tłuszczu
Najpierw musimy sobie wyjaśnić, czym dokładnie są spalacze tłuszczu. Jak wspomniałem we wstępie, są to suplementy, które mają za zadanie przyspieszyć spalanie tkanki tłuszczowej. Warto jednak wiedzieć, że jest to bardzo niejednorodna grupa suplementów.
Znajdziesz przecież na rynku stacki różnych substancji o bardzo różnym składzie. Jednak środków, które mają silne poparcie w badaniach naukowych, nie ma zbyt dużo, więc raczej nie polecam Ci korzystać z takich gotowych połączeń, tylko jak już, z pojedynczych substancji.
Jak spalacze tłuszczu w ogóle działają? Jeśli mają one pomóc w utracie tkanki tłuszczowej, to do grona tych suplementów można zaliczyć takie środki, które powodują, że zjemy mniej – czyli zmniejszające apetyt. Po drugie, przydatne podczas redukcji masy ciała mogą być takie suplementy, które powodują przyspieszenie podstawowej przemiany materii. A po trzecie, spalacze tłuszczu mogą zwiększać termogenezę, czyli produkcję ciepła.
Jakie substancje będą najpopularniejsze?
Kofeina – jest to podstawowy składnik suplementów, które ukierunkowane są na spalanie tkanki tłuszczowej. Faktycznie, w tym wypadku, można mówić o pewnej skuteczności, głównie w kontekście hamowania łaknienia. Dane naukowe nie są jednak jednorodne, bo każdy może działać na kofeinę trochę inaczej. W najlepszym wariancie okazywało się, że spożycie 300 mg kofeiny przed posiłkiem wiązało się ze zjedzeniem o 227 kcal mniej. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że kofeinę znajdziemy przede wszystkim w kawie i że picie tego naparu jest po prostu zdrowe – to warto te dwa aspekty połączyć. Co więcej, kofeina może też pozytywnie wpłynąć na Twoje zdolności wysiłkowe, będziesz w stanie wykonać lepszy trening i być może spalić więcej kalorii.
EGCG – czyli galusan epigallokatechiny, jest to związek, który występuje głównie w zielonej herbacie. Choć jego skuteczność nie jest tak dobrze potwierdzona jak w przypadku kofeiny, to nadal wydaje się być wartym uwagi środkiem, który może wspomóc redukcję tkanki tłuszczowej. Powinieneś zwrócić jednak uwagę na to, że proponowane dawki wynoszą kilkaset mg tej substancji, a jest to ilość, której praktycznie nie da się dostarczyć za pośrednictwem naparu, dlatego lepiej sięgnąć po ekstrakt.
5-HTP – może brzmieć tajemniczo i na pewno nie jest tak popularny jak poprzednie dwie substancje. Jednak ze względu na potencjalny wpływ tego suplementu na hamowanie apetytu, warto rozważyć stosowanie tego środka podczas redukcji tkanki tłuszczowej. W jednym z badań, otyłe kobiety, które spożywały 5-HTP, jadły ok. 400 kcal mniej w ciągu dnia niż grupa placebo.
To brać czy nie brać?
Ryzyko związane ze spalaczami tłuszczu – na pewno unikałbym stacków podejrzanego pochodzenia, bo okazuje się, że nawet ok. 15% takich suplementów może zawierać dodatek sterydów anaboliczno-androgennych. Mogą one negatywnie wpłynąć na zdrowie i karierę sportowca, jeśli bierze on udział w zawodach objętych kontrolą antydopingową. W przypadku pojedynczych substancji z zaufanej firmy suplementacyjnej, myślę, że mogą stanowić fajny dodatek do redukcji, ale pamiętaj, że nie zastąpią diety oraz treningu.
Jak już mówimy o diecie i treningu, to chciałbym przypomnieć Ci o mojej ofercie prowadzenia. Oprócz planów żywieniowych i treningowych otrzymasz także propozycję suplementacji, która być może doda te kilka procent do Twojego sylwetkowego sukcesu.